Wymiana Młodzieżowa E(a)ffective Communication, Hiszpania

Komunikacja. Jak często mamy z tym do czynienia? Codziennie. Jakie znamy formy? Zdecydowanie za mało. Dlaczego? Bo zaniedbujemy tak trywialne sprawy. A jak to robić efektywnie i afektywnie?

Ostatni tydzień lutego, nadmorskie Canet de Mar w pobliżu Barcelony. Młodzież z Polski, Czech, Chorwacji, Bułgarii, Portugalii i Hiszpanii [Katalonii ;)] zebrała się w Can Brugarola by zagłębić temat komunikacji. Od początku projekt owiany jest tajemnicą. Z każdym dniem uczestniczy odkrywają tematy i metody, które następnie będą mogli wcielić w życie.
Ale od początku.

Po tradycyjnym zapoznaniu się i przełamaniu lodów, ustalono regulamin („konstytucje”). Każdy pojedynczy zapis zatwierdzony musiał być jednogłośnie. Grupa dogadała się. Pod koniec dnia czekał nas wieczorek zapoznawczy, a na pierwszy ogień poszła grupa polska i czeska. Kamień z serca.

Następnie przyszło nam się zmierzyć z trudnościami, które zamieniły oczywiste rzeczy w nie tak do końca juz oczywiste. Efekty tego dnia? Potrzeba komunikacji, gdy nie możemy użyć któregoś ze zmysłów.

W kolejnych dniach odkrywaliśmy cechy komunikacji. M. in. przez burze mózgów na, współczesny, temat social mediów czy dzięki wykładowi o stylach komunikacji. Po skategoryzowaniu każdego, na podstawie ankiet, zabraliśmy się do części praktycznej.
Tym razem kolej Chorwacji i Bułgarii na zaprezentowanie się po obiedzie.

Połowa projektu za nami, powoli zostajemy wprowadzeni w dalszy plan dnia. Organizatorzy zdecydowali się przybliżyć nam zasady prowadzenia warsztatów, zajęć i przygotowań do nich. Dowiadujemy się na czym się skupić, co jest ważne i jak to połączyć. Płynnie przeszliśmy do części głównej wymiany. Po dobraniu się w grupy (wg. tematów związanych z komunikacją) nadszedł czas przygotowania do naszych własnych warsztatów.
6 grup – 6 różnych zagadnień. Półtora dnia na zrealizowanie ich. Zdecydowanie każdy wyciągnął coś z tego dla siebie. Były też emocje, ale to jeszcze bardziej zespoliło grupę. Tego wieczoru zaznajomiliśmy się z kulturą i zwyczajami krajów półwyspu iberyjskiego.
Nikt nie spodziewał się dnia następnego.

Scena. Zasady? Wyrażenie siebie, swojej historii i/lub motywacji za pomocą wszelkich znanych sposobów w max. 3 min. Kilka godzin później – show time. W międzyczasie większość uczestników zaszyła się w celu koncentracji, przygotowania się i nabrania odwagi.

Finalnego efektu słowa nie są w stanie opisać. Dość powiedzeć, że każdy był fenomenalny, bo bardziej naturalny niż się wydaje. Moment przełomowy dla introwertyków? Zdecydowanie. Każdy osiągnął swoje cele lub przełamał swoje bariery (bardziej lub mniej świadomie). Po tak intensywnych ostatnich dniach, projekt zaczął chylić się ku końcowi. Ostatni dzień to spacer refleksji wzdłuż plaży. Wieczorem ostatnia integracja  w takim składzie i wyjście do miasta na lokalny karnawał.

Chwila nieunikniona. Dzień rozstań i rozjazdów. Powroty są ciężkie, szczególnie gdy grupa zżyła się jak rodzina w zaledwie tydzień. Każdy korzysta z ostatnich momentów razem.

Nowe miejsca. Nowi przyjaciele. Nowa wiedza. Nowe doświadczenie. To trzeba samemu przeżyć. Ja nie żałuję. Eramus+.

 

Maciej Gacek, lider polskiej grupy