zywa

6 lutego w kawiarni Cudowne Lata w Krakowie odbyło się seminarium eksperckie organizowane w ramach projektu „Żywa Biblioteka: Nieznani Dyskryminowani”. Wśród zaproszonych gości znaleźli się zarówno praktycy z sektora pozarządowego, jak i naukowcy – badacze zjawiska dyskryminacji w szerokim rozumieniu. Gościliśmy bowiem pana Grzegorza Kozłowskiego – przewodniczącego i współzałożyciela Towarzystwa Pomocy Głuchoniewidomym, pana Wojciecha Kowalika – socjologa, badacza wykluczenia cyfrowego oraz dra Wojciecha Burka – prawnika, specjalisty ds. prawa antydyskryminacyjnego Unii Europejskiej.

DSC_0673Spotkanie rozpoczęło się prezentacją pana Kowalika na temat wykluczenia cyfrowego, jako nowej płaszczyzny podziałów społecznych. Koncepcja ta oparta jest na założeniu, że żyjemy w epoce społeczeństwa informacyjnego (mniej lub bardziej rozwiniętego), a informacja staje się dobrem pierwszej potrzeby, które jednocześnie zmienia sposób funkcjonowania społeczeństw przekształacając je w społeczeństwa oparte na wiedzy. W tej epoce równy dostęp do informacji staje się prawem (człowieka?), jako że dostęp do technologii, zwłaszcza Internetu, różnicuje sznase społeczne, zarówno pod względem ekonomicznym, jak i budowaniu kapitału społecznego. Brak dostępu do tej technologii staje się podstawą i przyczyną dyskryminacji.

W Unii Europejskiej średnio 20% populacji nie używa Internetu. W Polsce jest to większy odsetek, chociaż w ostatniej dekadzie odnotowaliśmy bardzo szybki wzrost liczby Internautów. Wskaźnik ten – nazywany wskaźnikiem usieciowienia – staje się kolejnym miernikiem rozwoju społeczeństw. Na tym tle fakt, że czynniki wykluczenia kumulują się i są wzmacniane przez wykluczenie cyfrowe nie wygląda optymistycznie dla wielu grup społecznych. Miejsce zamieszkania (małe miejscowości), wiek (osoby starsze) oraz wykształcenie (niższe i średnie) najczęściej korelują z brakiem dostępu lub niechęcią do korzystania z Internetu. Obok wykluczenia pierwszego stopnia (bariery finansowe i „sprzętowe” uniemożliwiające korzystanie z Internetu) nierzadko występuje wykluczenie drugiego stopnia (brak potrzeby korzystania i strach przed niekompetencją). W ten sposób środek, który ułatwia życie wielu wykluczonym (niepełnosprawnym, czy dyskryminowanym z innych względów), którzy widzą w nim platformę wymiany doświadczeń, komunikacji i utrzymywania kontaktów, dla innych wykluczonych staje się czynnikiem wykluczającym. Jest to tak zwane autowykluczenie, brak chęci i motywacji do nauki obsługi urządzeń i korzystania z technologii.

DSC_0662E-integracja jest więc dużym wyzwaniem dla współczesności. Dalszym problemem są wewnętrzne podziały korzystających z Internetu ze względu na cel (rozrywka, nauka), czy poziom kompetencji („analfabeci”, „dignitariat” i „kognitariat” – programujący i programowani), które mogą rodzić kolejne podziały społeczne. Nie można także pomijać zagrożeń wynikających z przenoszenia życia do sieci…

Na tym tle problem dyskryminacji, jakim się zajmujemy w projekcie „Żywa Biblioteka: Nieznani Dyskryminowani” nabiera nowych odcieni. Nierówne szanse, a co za tym idzie nierówne traktowanie może bowiem wynikać również z postaw samych „autowykluczających się”. Nierzadko też sami wykluczani dyskryminują innych. Poruszyliśmy tę kwestię także w dyskusji, w której rozwiązanie jest
wspólne dla wszystkich – edukacja, uświadamianie i popularyzowanie rzetelnej wiedzy.

Do tematu wielokrotnego wykluczenia nawiązał także pan Grzegorz Kozłowski w swym wystąpieniu na temat dyskryminacji głuchoniewidomych. Kiedy dostęp do informacji staje się podstawowym dobrem, a grupa ta ograniczona jest przez dwa zmysły – słuchu i wzroku – można mówić o szczególnym zagrożeniu wykluczeniem. Jest ono możliwe do przezywciężenia przez likwidację barier nie tylko technicznych, ale przede wszystkim świadomościowych. Wiedza o samym istnieniu danych grup i ich szczególnych potrzeb powinna być powszechna, aby wytworzyć bazę „dobrej woli”, dzięki której różne rozwiązania techniczne nie napotykają oporu pełnosprawnej większości. Pan Grzegorz podkreślał, że to właśnie brak wyobraźni i dobrej woli społeczeństwa i władz są największą przeszkodą dla upowszechnienia wcale nie kosztownych rozwiązań ułatwiających, a nieraz nawet umożliwiających wykluczonym życie w społeczeństwie.

DSC_0667Dowiedzieliśmy się także sporo na temat różnych rodzajów uszkodzenia wzroku i słuchu oraz o narzędziach służących komunikacji z głuchoniewidomymi i sposobach ich włączania do aktywnego życia w społeczeństwie. System FM, text to speech, czy pętla indukcyjna to jedne z wymienionych sposobów, które nie są powszechnie znane, a często traktowane jak niepotrzebny wydatek. Alfabet Lorma, czy Braille`a są z kolei traktowane niemal jak „języki obce”, a językiem migowym posługuje się niewielka część populacji.  Internet, poprzez który wykluczeni mają szanse na „włączenie” coraz bardziej pełny jest przekazów obrazkowych, których nie da się szybko „przetłumaczyć” na inne systemy. Bariery są więc liczne, chociaż nie powinny być.

Przykładem prostego rozwiązania problemu drukowania kart wyborczych „brailem” jest ich druk na tekturze, która może być podłożona pod zwykłą kartę wyborczą tak, by niewidomi mogli samodzielnie skorzystać z prawa wyborczego. Prawo do niezależności finansowej, a więc samodzielnego podpisywania umów, weksli itp. również jest w praktyce organiczane, pomimo tego, że przepisy dotyczące bankowości internetowej, czy stron internetowych instytucji publicznych są precyzyjne. Standard pozostałych stron internetowych zależy już od dobrej woli twórców i administratorów.

DSC_0672Dr Wojciech Burek podkreślał z kolei, że pozytywne działania wobec wykluczonych powinny być inicjowane właśnie przez państwo przez swoje dobre praktyki oraz przez nakładanie obowiązków na podmioty prywatne. Prawo, zwłaszcza Unii Europejskiej jest w tych kwestiach często bardziej progresywne, niż owa praktyka, dlatego zmianom systemowym powinny towarzyszyć akcje „miękkie”, zmiana świadomości, popularyzacja wiedzy, budowanie motywacji do działań pozytywnych, krótko mówiąc – budowanie kapitału społecznego. Zapobiega to niepotrzebnym kontrowersjom, czy zniekształcaniu koncepcji (np. sprawa gender). Powinno to też zapobiec różnym patologiom na tym polu np. dyskryminacji pozytywnej, a więc faworyzowania grup dotychczas dyskryminowanych ze względu na cechę będącą podstawą dyskryminacji, która przynosi więcej szkód, niż korzyści i pogłębia podziały (patrz sprawa „złotych spódniczek”: parytety w skandynawskim biznesie). Inną patologią jest wykorzystywanie działalności antydyskryminacyjnej do pozyskiwania funduszy unijnych. Usadanieniem dla progresywnych uregulowań antydyskryminacyjnych jest wola przyspieszenia zmian społecznych i stanu faktycznego w kierunku rzeczywistej równości wszystkich obywateli.

DSC_0680Poruszono także problem stanu ochrony prawnej grup dyskryminowanych w Polsce, który różnicuje sposób ochrony ze względu na przyczynę dyskryminacji. Oznacza to, że istnieje zamknięta lista cech chronionych oraz niejako ich hierachia. Stąd być może tendencja do wykluczania wielokrotnego, czy też dyskryminowania przez dyskryminowanych. Jak zaznaczył dr Burek omawiając potrzebę budowania kapitału społecznego, „powinniśmy od początku starać się żyć w środowisku zróżnicowanym”, aby jak najbardziej zredukować potencjał dyskryminacji. Miejmy nadzieję, że akcjami m.in. takimi jak „Żywa Biblioteka” uda nam się to przynajmniej w części osiągnąć.

BM

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

You may use these HTML tags and attributes:

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>